GRY

niedziela, 25 września 2016

Automatyczna czy tradycyjna? Jaką smycz wybrać?

Każdy element wyposażenia psa musi być dobrany indywidualnie do jego wielkości, postury, wieku
i wagi. To oczywista oczywistość, okazuje się jednak, że nie dla każdego. Często można spotkać na spacerze psy w za małych/ za dużych obrożach, kolczatkach (sic!), szelkach i ze źle dobranymi smyczami. Właśnie tematowi smyczy warto byłoby przyjrzeć się uważniej.
Na naszym podwórku królują dwa rodzaje smyczy – tradycyjne, pojedyncze lub składane, oraz automatyczne – linkowe lub taśmowe. Wszystkie kuszą pięknymi kolorami, ciekawymi wzorami i wyszukaną estetyką – pamiętajmy jednak, że to jest akurat najmniej ważne dla bezpieczeństwa i komfortu naszego psiaka. Przyglądając się smyczom automatycznym szczególną uwagę musimy zwrócić na ciągłe naprężenie taśmy/linki, przez które pies ma wrażenie, że nieustannie musi ciągnąć za sobą ogromny ciężar w postaci opiekuna. Dla zwierzaka mającego problem z posłuszeństwem na spacerach, ale przede wszystkim dla wyprowadzającego, takie rozwiązanie może być gehenną. Psiak skory do zabawy, szarpiący smyczą, szalejący w niekontrolowany sposób nie powinien wychodzić na spacery na smyczy automatycznej. Na pewno nie pomoże mu ona w nabrania spacerowej ogłady, wręcz może stanowić element regresywny w wychowaniu psa.
Natomiast w przypadku spokojnego, zrównoważonego psiaka, słuchającego opiekuna i nauczonego chodzenia na tzw. luźnej smyczy – automat może stanowić świetną alternatywę dla tradycyjnej liny czy taśmy. Smyczka typu Flexi daje wtedy większą swobodę psu, a jego właściciel nie musi wchodzić specjalnie za pupilem chociażby na trawnik czy w kałużę. Automatyczne smycze mają, w zależności od rodzaju, zasięg od 3 do nawet 8 metrów, co na pewno może być bardzo wygodne podczas wyjść. Inna sprawa, że mimo iż obsługa takiej smyczy wydaje się banalnie prosta, trzeba poświęcić chwilę, by się jej nauczyć i stosować tak, by pies w żaden sposób nie ucierpiał przez naszą ignorancję w tej kwestii. Faktem jest bowiem, że nagłe szarpnięcie, gdy smycz zostanie całkowicie rozwinięta, może być nieprzyjemne dla każdego zwierzaka, a wręcz straszne dla płochliwego psiaka, który spacer będzie od tej chwili kojarzył z czymś bardzo przykrym. Często opiekunowie psów narzekają także na plątanie się linki smyczy automatycznej dookoła ich nóg, szyi czy łap czworonoga – może być to naprawdę niebezpieczne, jeśli nie potrafimy zapanować nad spacerowym chaosem i nie mamy pełnej kontroli zarówno nad psem, jak i smyczą .
Nie zaleca się także prowadzenia na smyczy automatycznej szczeniąt – uczą się one wtedy już od najmłodszych miesięcy, że by spacerować, trzeba z całych sił ciągnąć. Gdy taka psina dorośnie i będzie ważyła 30kg czy więcej, zapanowanie nad nią podczas wyjścia na dwór może graniczyć z cudem.
W przypadku smyczy automatycznej niezwykle istotne jest dobranie jej odpowiednio do wagi psa – jeśli wyjdziemy na spacer z labradorem, ważącym 35kg, na lince przeznaczonej dla zwierzaków do 20kg, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że smycz się zerwie i nasz pies ucieknie. Jest to sytuacja niedopuszczalna, lecz, niestety, zdarzają się takie wypadki. Często psów nie udaje się już odnaleźć.
Podsumowując, smycze automatyczne sprawdzają się raczej na spacerach z psiakami małych ras lub posłusznymi, które są prawidłowo nauczone chodzenia na smyczy. Pamiętajmy jednak, że każde miejsce, sytuacja, czas wymagają indywidualnego podejścia do kwestii spaceru – jeśli uznamy, że bezpieczniejszym rozwiązaniem dla nas i psa będzie wyjście na smyczy tradycyjnej, zawsze warto dostosować się do panujących warunków. Jeśli uznamy, że chcemy mieć dużą kontrolę nad psem, ale nasza smycz tradycyjna jest za krótka, możemy połączyć dwie pojedyncze czy podwójne taśmy, by dać psiakowi więcej swobody przy większej nad nim kontroli. Bezwzględnie należy wystrzegać się łączenia smyczy automatycznej z kolczatką czy łańcuszkiem zaciskowym (szczególnie pełnym, bez regulacji) – nie trzeba wybujałej wyobraźni, by przewidzieć, jakie może mieć to połączenie konsekwencje, zwłaszcza, gdy kolczatka jest źle dobrana! Jeśli pojawia się problem ciągnięcia przez psa na smyczy, stosując kolczatkę na pewno go nie rozwiążemy, możemy jedynie wzbudzić w psie agresję i wytworzenie w nim skojarzenia spaceru z ciągłym bólem. Poza tym kolczatka czy łańcuszek zaciskowy to narzędzia, służące do jednorazowej korekcji złego zachowania psa, więc w momencie, gdy jest on cały czas karcony (automatyczna smycz wciąż wywiera nacisk na kolczatkę), „szkolenie” nie ma najmniejszego sensu.
Pamiętając o kilku podstawowych zasadach korzystania z różnego rodzaju smycz oraz dostosowanie ich użycia do konkretnych warunków, będziemy mieć gwarancję bezpiecznego i komfortowego, zarówno dla zwierzaka, jak i jego opiekuna, spaceru.

Znalezione obrazy dla zapytania pies na smyczy flexi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz